Te delikatne, puszyste jogurtowe bułeczki urzekły nas smakiem. Nie ma z nimi zbyt wiele pracy, praktycznie same się robią, wyrośnięte ciasto idealnie nadaje się do formowania, a efekt przerasta oczekiwania. Bułki wychodzą miękkie, zachowują świeżość nawet następnego dnia, świetnie smakują zarówno z dżemem jak i z wędliną. A posypka z płatków owsianych to mój absolutny faworyt.

Polecam!

Przepis pochodzi od Atiny.

Składniki (na 10 bułek po 100 g każda):

• 500 g mąki(u mnie pół na pół pszenna i pszenna chlebowa 720)
  
• 1 łyżka cukru
• 1,5 łyżeczki soli
• 15 g świeżych drożdży lub 7 g drożdży instant
• 200 g jogurtu naturalnego
  
• 120 ml mleka
• 1 jajko
  
• 60 g masła

Mąkę, cukier i sól wymieszać i rozetrzeć z masłem. Mleko lekko podgrzać, rozpuścić w nim drożdże. Następnie wymieszać z jogurtem. Jajko rozbełtać w miseczce, zostawić dwie łyżki do posmarowania bułek, a resztę wmieszać do mleka i jogurtu.

Połączyć składniki płynne z mąką, zagniatać do uzyskania gładkiego, miękkiego ciasta, około 5 minut. Można to zrobić mikserem z hakiem do zagniatania. Następnie ciasto przełożyć do miski, przykryć ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce na godzinę lub półtorej, aż podwoi swoją objętość.

Gdy ciasto wyrośnie podzielić je na 10-12 części, z każdej uformować kulę, podwijając ciasto pod spód - o tak: klik klik. Odłożyć na wyłożoną papierem do pieczenia blachę na około 30-40 minut, żeby bułeczki się napuszyły. Jeśli chcemy, żeby się podczas pieczenia połączyły, należy je kłaść w niewielkich, około 1 cm odstępach, w innym wypadku odstępy powinny być większe.

Piekarnik rozgrzać do 200°C. Bułki posmarować pozostawionym jajkiem, można oprószyć makiem, płatkami owsianymi lub sezamem. Wstawić blachę do piekarnika i piec około 20 minut, aż się zrumienią. Studzić na kratce.

Smacznego!