01 Aug 2012Sos do pizzy ze świeżych pomidorów
Lato to wspaniała pora, kiedy można kupować warzywa za grosze. Lubię przechadzać się między straganami na rynku i wypatrywać warzywnych okazji. Tym razem znalazłam pomidory. Wyżej, na straganie pyszniły się przepiękne pomidory o idealnej skórce, ale to w skrzynce pod nimi ukrywał się prawdziwy skarb: pomidory przejrzałe, pękające, pachnące słońcem i ociekające sokiem. Ludzie cisnęli się i przebierali w czerwonych kulach powyżej, a ja tymczasem pakowałam do torby prawdziwe cudo. Po co mi takie rozchlapane pomidory? No jak to na co? Przecież właśnie takie są najlepsze - najsłodsze, najsmaczniejsze, najczerwieńsze. Idealne na zupę pomidorową lub do sosów. Za 2 kg zapłaciłam 3 zł - lato jest piękne.
Wróciłam do domu i przerobiłam moją zdobycz na sos do pizzy - bo taki sos to prawdziwa uczta dla podniebienia. Trochę z tym jest pracy. Można bowiem pomidorki najpierw sparzyć i obrać ze skórki, a następnie wypestkować - wtedy sos będzie słodszy, nie trzeba go będzie przecierać i szybciej zgęstnieje, ale straci się aromat zawarty w miąższu z pestkami i skórce. Można też zrobić tak jak ja - po prostu zgniatać dojrzałe pomidory w dłoni i wrzucać do rondla, ale wtedy czeka nas przecieranie na sicie i dłuższe odparowywanie. Zyskujemy za to smak całych, letnich pomidorów. Moim zdaniem warto.
Gotowy sos jest aromatyczny, doprawiony tak, jak nam się żywnie podoba i przede wszystkim w 100% pomidorowy i naturalny. Rewelacyjny. Polecam.
Składniki (na ok. 700 ml sosu):
- 2 kg świeżych, bardzo dojrzałych pomidorów
- 2 łyżeczki suszonego oregano
- 2 łyżeczki suszonej bazylii
- 6 ząbków czosnku
- 3 łyżki octu balsamicznego
- 1 łyżka cukru
- pieprz i sól
- oliwa
W rondlu z grubym dnem lub na dużej, głębokiej patelni rozgrzać kilka łyżek oliwy.
Pomidory sparzyć i obrać ze skórki. Pokroić na średnie kawałki i wrzucić do garnka. Dusić około 20 minut, aż się zaczną rozpadać i tworzyć sos. Zestawić z palnika i przetrzeć przez sito, żeby pozbyć się pestek. Być może trzeba będzie czynność powtórzyć, chodzi o to, żeby na sicie zostało jak najmniej miąższu, bo to on nadaje im smak.
Przetarte pomidory umieścić na głębokiej patelni. Dodać bazylię i oregano oraz obrane i przeciśnięte przez praskę ząbki czosnku. Smażyć na dość dużym ogniu od czasu do czasu mieszając, aż sos odparuje i wyraźnie zgęstnieje (około 40-60 minut) - łyżka w sosie powinna zostawiać wyraźny ślad. Wtedy dodać cukier i ocet balsamiczny, przesmażyć, aż ocet odparuje zostawiając jedynie karmelowy posmak. Doprawić solą i pieprzem według uznania.
Słoiczki i zakrętki sparzyć wrzątkiem. Wypełnić gorącym sosem do 3/4 wysokości. Szczelnie zakręcić i odstawić dnem do góry na ściereczce, aż sos wystygnie.
Jeśli po sparzeniu i obraniu pomidorów ze skórki również je wypestkujemy i odetniemy zielone, twarde części, nie trzeba będzie ich przecierać, sos szybciej odparuje i będzie słodszy. Mnie jednak szkoda smaku zawartego w części z pestkami.
Sos najlepiej zamykać w niewielkich słoiczkach - takich, które po otwarciu szybko wykorzystamy. Można go też zamrozić.
Słoiczki można jeszcze spasteryzować, jednak ja tego nigdy nie robię, a i tak wytrzymują rok - dwa. Ważne, żeby dokładnie sparzyć słoiczki i zakrętki, a sos był bardzo gorący.
Smacznego!
2012/08/01 08:40:551. iza
o widzisz robie podobny ale nie dodawalam octu balsamicznego nastepnym razem dodam