27 Jan 2011Kurczak hoisin

Print Friendly and PDF

Kurczak hoisin

Prosty, błyskawiczny obiad po chińsku, który przypomina mi jedną z lepszych kolacji w Pekinie. Ponieważ robi się go naprawdę szybko, składniki należy przyszykować, obrać i pokroić wcześniej, aby później już je tylko dorzucać w odpowiedniej kolejności.

Przy okazji skoro już jesteśmy przy kuchni chińskiej, to muszę Wam powiedzieć, że bardzo mnie zawiodła, przynajmniej ta, którą poznałam przebywając 4 tysiące kilometrów po części wschodniej Chin. Na całej trasie wycieczki obiady i kolacje jedliśmy w restauracjach na mieście, przy okrągłych, przeważnie ośmioosobowych stołach, na których po środku na obracanej tacy ustawiano dania. Ilość i rodzaj dań były zmienne, ale zawsze były przynajmniej dwa półmiski z mięsem, kilka z warzywami, często jakaś ryba, obowiązkowo w osobnej misce ryż, na końcu pojawiała się waza z zupą, coś słodkiego na deser i owoce. Oczywiście wszędzie zielona jaśminowa herbata w ilościach nieograniczonych.

W Pekinie jeszcze nie było najgorzej, z mięs królowały wołowina i kurczak z warzywami w różnych odmianach sosów, w warzywach selery naciowe, szpinak, bambus i groszek, także w sosach. Często dostawaliśmy różnego rodzaju pierożki na parze. Zupa wszędzie była podobna, czyli wodnista, bez smaku, czasem zabarwiona na różowo przez pomidory, a czasem z liśćmi kapusty.

Im dalej jednak od Pekinu, tym było gorzej. Mięso zastąpiło coś, co roboczo nazwaliśmy "pies z budą". Owo tajemnicze danie wyglądało, jakby ktoś ugotował jakiś drób, obrał go z mięsa, to co zostało potraktował sekatorem, a następnie powstałe w ten sposób kawałki kości zapiekł i podał do jedzenia. Tajemniczy zmaltretowany drób wkrótce okazał się kaczką, gdy na talerzu z kośćmi pojawiła się też rozrąbana na pół głowa ofiary. Nasuwało się pytanie - kto zabrał resztę kaczki?

Innym lokalnym daniem było "zielone bagno" czyli szpinak rozgotowany z czosnkiem na kompletna breję. Niemal czarnej galaretki, która była przysmakiem i lokalną podróbką tofu, chyba nikt nie odważył się spróbować, a wspomniane tofu zastąpiło w końcu mięso zupełnie. W pewnym momencie nie tylko ja, ale i cała reszta wycieczki żywiła się już jedynie ryżem wybełtanym z ową rozwodnioną zupą.

Dlatego też określenie "kuchnia chińska" wywołuje u mnie mieszane uczucia. Oczywiście, ma swoje fantastyczne dania, ale jednak na dłuższą metę okazuje się mdła, nudna, z wszechobecnym zapachem oleju sezamowego. Pod koniec wycieczki marzyłam o spaghetti i pomidorowej.

Jeśli ponownie wrócę do Chin, to pojadę na południe do Kantonu, podobno tam o nudzie nie ma mowy.

Przepis oczywiście bierze udział w akcji Grumków: Z widelcem po Azji

Składniki:

  • 300 g filetów z kurczaka
  • 2 ząbki czosnku
  • 1 cm świeżego imbiru
  • 1 czerwona papryka
  • 1 łodyga selera naciowego
  • 4-5 małych kukurydzy w zalewie
  • 100 g kiełków fasoli mung
  • 1-2 papryczki chili
  • 2 łyżki sosu hoisin
  • 2 łyżki sosu sojowego
  • 1 łyżka octu ryżowego
  • 1 łyżeczka oleju sezamowego

Kurczaka pokroić na cienkie paseczki.

Imbir zetrzeć na tarce, czosnek i chili drobno posiekać.

Paprykę pokroić w kostkę, a seler naciowy i małe kolby kukurydzy w plasterki.

Sos hoisin, sos sojowy i ocet ryżowy wymieszać.

Na rozgrzany olej wrzucić czosnek, chili i imbir, smażyć około 30 sekund. Dodać kurczaka i obsmażać z obu stron 3-4 minuty na złoto. Następnie dorzucić paprykę, przesmażyć minutę, dodać kukurydzę i seler naciowy, mieszając smażyć 2 minuty, a później wrzucić kiełki fasoli mung. gdy lekko zmiękną, dolać sos hoisin wymieszany z sosem sojowym i octem, dokładnie rozprowadzić, a na końcu lekko skropić całość olejem sezamowym i wymieszać.

Podawać z ryżem.

Smacznego!

Kurczak hoisin



powrótDodaj komentarz

Aby wysłać komentarz należy wypełnić wszystkie pola oznaczone gwiazdką *.

powrótKomentarze

2011/01/27 16:24:351. Maggie

Swietna propozycja! Z chinska kuchnia mam rozne doswiadczenia: zdarzalo mi sie zajadac ze smakiem jej daniami, a zdarzalo sie - wstyd przyznac - wyrzucac jedzenie do kosza, bo bylo kompletnie niestrawne. Mysle, ze najlepiej upichcic cos samemu. Przynajmniej masz pewnosc co do skladnikow :)

2011/01/27 16:32:512. zauberi

wygląda bardzo apetycznie :) właśnie konsumuję krokiety z pieczarkami z Twojego przepisu, pyszne są :)

2011/01/27 16:35:163. aga

kuchnia chinska w Twoim wydaniu wyglada rewelacyjnie:) i niesamowicie smacznie:)

2011/01/27 16:54:174. Shinju

Piękne, po prostu piękne danie. Aż ślinka cieknie na sam widok.

2011/01/27 17:12:425. bryssska

bardzo lubię chińskie dania, a twoja propozycja podani kurczaka jest super

2011/01/27 17:16:126. wiosenka27

Ale Twój kurczaczek wygląda bardzo zachęcająco:)

2011/01/27 20:02:057. zaytoon

Podoba mi się takie danie! Szczególnie, że siedzę sobie głodna przed ekranem i myślę, że z ogromną chęcią coś bym zjadła!

O chińskiej kuchni wiem niewiele. Skłaniam się raczej ku spaghetti i ogólnie - włoskiej kuchni, niż chińskiemu ryżowi i innym wontonom...

Pozdrawiam! :)

2011/01/27 21:53:048. Majana

Jak pysznie wygląda! Mniam,apetyczne zdjęcie :))
Chętnie bym skosztowała takiego obiadku :)
Pozdrawiam.

2011/01/27 22:04:189. cudawianki

i po co ja tu wlazilam o tej porze?? glodna sie zrobilam! :-)

2011/01/27 22:14:2210. kabamaiga

Robiłam ostatnio sos hoisin. Muszę teraz koniecznie zrobić Twojego kurczaka

2011/01/28 11:02:0911. anytsujx

Danie jak najbardziej w moim stylu ;), wyglada świetnie, przepis zapisuję i chetnie zrobię !:)

Ps. Fajny opis ....

2013/05/15 15:48:2712. donut

Jak można jeszcze zmodyfikować ten przepis i jak wyglądałby przepis na danie z sosem hoisin, ale z wołowiną? Dziękuję za odpowiedz!!

2013/05/16 09:04:3113. UsagiUsagi

Jeśli chodzi o dodanie wołowiny, to jedynie mięso trzeba pokroić dość cienko i uważać, żeby nie smażyć zbyt długo, bo stanie się twarde jak podeszwa. Wrzucamy na gorącą patelnie, obsmażamy z dwóch stron na złoto. Wystarczy. Zdejmujemy i dopiero przesmażamy warzywa.

Zamiast kiełków można dodać paseczki bambusa. Kurczaka zastąpić kaczką. Całość posypać prażonym sezamem.

Doskonale sprawdzi się też dodany pod sam koniec szczypiorek.

Pozdrawiam!

2014/09/09 14:44:1614. aisha

Dania spróbuję. A następnym razem podczas wizyty w Chinach proponuje nie żywić się w restauracjach, do których zabiera się turystów. NIGDY. To najgorsza wersja chińskiej kuchni jaka można sobie wyobrazić. Lepiej pójść tam, gdzie siedzą Chińczycy i pokazać palcem co się chce. Oni są zwykle dość mili i pomagają. I chociaż rzeczywiście w chińskich knajpach drób traktuje się raczej "holistycznie" (tzn rąbie się wszystko jak leci) to zwykle smak potrawy wynagradza te braki :-)

2014/09/09 19:44:5415. UsagiUsagi

Nie jadaliśmy w chińskich knajpach dla turystów. Jadaliśmy lokalnie, w Żółtych Górach chyba wręcz za lokalnie. Pod tym względem starannie dobieramy biura podróży. 

Niestety, dla mnie ta kuchnia jest za tłusta, za bardzo przesycona olejem sezamowym, a w niektórych przypadkach (np. zapiekanych kości z kaczki) wręcz niezjadliwa.

Pozdrawiam!

Kopiujesz = Kradniesz

Zdjęcia oraz wszelkie teksty na tym blogu są moją własnością i ich kopiowanie, przetwarzanie i rozpowszechnianie bez mojej zgody jest chronione ustawą o Prawach autorskich.

Zdjęcia oraz wszelkie teksty na tym blogu są moją własnością i ich kopiowanie, przetwarzanie i rozpowszechnianie bez mojej zgody jest chronione ustawą o Prawach autorskich.